CBA w akcji

2007-10-17
Beata Sawicka
Beata Sawicka

Wodzuś rzucił do przedwyborczej walki służby specjalne, konkretnie CBA. Szef tej instytucji, Mariuszek Kamiński, zorganizował konferencję prasową, na której przedstawił nagrania dotyczące niedawno przyłapanej, byłej już posłanki PO, Beaty Sawickiej.

Pani Beatka postanowiła sobie bowiem dorobić do poselkiej diety organizując ─ nie za darmo oczywiście ─ odpowiednio ustawiony przetarg na pewną działkę budowlaną. Wyszło jej to marnie, gdyż ─ jak się później okazało ─ łapówkę wzięła od agenta CBA. Została ślicznie zatrzymana na gorącym uczynku. Brawo dla CBA ─ chyba po raz pierwszy tej PiS-owskiej, powołanej z wielką pompą, specłużbie udało się aresztować kogoś spoza układu stworzonego przez własną partię.

Gensek PiS-u co prawda początkowo obiecał, że nie będzie wykorzystywać tej sprawy w kampanii, no ale kto by tam wierzył w takie zapewnienia. Dziś puszczono publice nagrania pogrążające Sawicką jak też film z jej zatrzymania.

Z delikwentką rozmowy prowadził tajemniczy „kolega z parlamentu”, którego głos zniekształcono, by uniemożliwić identyfikację. Zaczęły się domysły i przecieki. Najpierw „Wprost”, które ma oczywiście swoich informatorów w odpowiednich kręgach, napisało, że tą osobą był Marek Biernacki. Później redakcja zmieniła jednak zdanie i wskazała na Wojciecha Pichetę. Nie trzeba chyba dodawać, że obaj „podejrzani” to platformersi.

Oj, pobruzdzili Donkowi, który na potrzeby kampanii przystroił się już w radykalnie antykorupcyjne piórka.

Sondaże

2007-10-16

Końcowy okres przed wyborami owocuje huśtawką sondażową PiS-u i PO. Tej ostatniej, jak się zdaje, pomogła ─ przynajmniej chwilowo ─ piątkowa telewizyjna potyczka Donka z Jarkiem. OBOP-owi wyszło wtedy nawet 46-procentowe poparcie dla Platformy, co jest już jednak lekką przesadą.

Dzisiejszy sondaż SMG/KRC daje PO 39 procent a PiS-owi ─ 31.

W poprzednich wyborach najtrafniejsze chyba były prognozy PGB, zobaczymy, jak będzie tym razem. Póki co wg nich prowadzi PiS (37:30), ale dane pochodzą jeszcze sprzed debaty.

Donek vs Olek

2007-10-16

Wczoraj odbyła się kolejna „debata”, tym razem Donka z Olkiem. Nie miałem nastroju na śledzenie całości, z fragmentów, które widziałem, odniosłem wrażenie, że Tusk wypadł znacznie gorzej, niż w starciu z Kaczyńskim. A może po prostu miał lepszsego niż poprzednio przeciwnika?

Lider Platformy nie popisał się w kwestiach gospodarczych. Wspomniał coś podobno o podatku liniowym, ale opowiedział się za zwiększaniem unijnych wydatków na dopłaty do rolnictwa. Populistyczne bzdury.

Mimo to podebatowe sondaże wskazują, że to Donek został uznany za zwycięzcę.

Metafizyczny Donek

2007-10-15

Donek bredzi coraz bardziej. Wczoraj w Warszawie platformersi urządzili sobie imprezkę. Tusk zaczął coś pleść najpierw o Ojcu św., potem o zwyciężaniu zła dobrem i w końcu o miłości: Tylko wasza wiara i pewność, że jesteście w służbie prawdy, miłości, dobra, nadaje sens waszemu publicznemu zaangażowaniu. Jesteśmy po stronie światła! Podkreślił, że tylko ludzie kochający mają prawo rządzić.

Donek coraz wyraźniej odlatuje nam w niezbadane obszary metafizyki.

A z liberalizmu nie zostało ani śladu. Platforma będzie opiekować się starymi i chorymi, przychyli nieba nauczycielom i w ogóle zaprowadzi solidarność społeczną.

Odrabianie strat

2007-10-14

Jarcio przejął się przegraną debatą do tego stopnia, że dziś nieco zaniemógł i nie pojawił się w Katowicach. Był za to konferansjer Michałek Kamiński: nie ma lepszej alternatywy, niż PiS! nie ma lepszej władzy, niż prezydent Kaczyński i premier Kaczyński! ─ krzyczał, a widownia w ekstazie klaskała.

Już wcześniej spuszczono ze smyczy Jacunię Kurskiego. Żenująca, tępa i głupia propaganda przezeń uprawiana jest zapewne ─ zdaniem władz PiS-u ─ najlepszą receptą na wyborcze zwycięstwo. Niestety, to może być prawda…

Kaczyński ma jeszcze tydzień, by odrobić podebatowe straty. No cóż, „wersalu nie będzie”.

Debata

2007-10-13

Kaczyński podebatował sobie z Tuskiem. Mocno przereklamowane wydarzenie. Obaj panowie nic nowego nie powiedzieli, przez godzinę klepali to, co już wielokrotnie mieliśmy okazję słyszeć. Po zakończeniu spektaklu każdy z uczestników uznał się za zwycięzcę (przy czym ten, który wypadł słabiej, uznał się zdecydowanie bardziej stanowczo) a komentatorzy popadli w ekstazę, że Tusk „znokautował” Kaczyńskiego. Na jakąkolwiek merytoryczną dyskusję szans oczywiście nie było.

Ciekawostka: Jareczek ponoć Donka bronią w windzie straszył, a było to w czasach, gdy PiS się jeszcze Porozumieniem Centrum nazywało.

Menu wyborcze 2007

2007-10-11

Pierwszy, dwuletni etap budowania IV Rzeczypospolitej zakończył się pełnym sukcesem, a konkretnie przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. Każdy odpowiedzialny obywatel pokaże się oczywiście przy urnie, będąc zmuszonym wybrać coś z naszej politycznej menażerii.

I co my tu mamy?

Na czele plasuje się Jarcio Kaczyński, wódz PiS-u, najlepszy premier w historii, pogromca układów, aferzystów, oligarchów oraz zapewne burżujów i kułaków. Od dwóch lat epatuje ludność spiskami, agentami, teczkami a nawet zamachami. Ten niekwestionowany mistrz rodzimego populizmu ma, według sondaży, zebrać okołu 35% mandatów.

Tuż za nim, z poparciem mniej więcej 30-procentowym, plasuje się lider PO, Donek Tusk. Mdły, nieprzekonujący, bełkoczący w co drugim zdaniu, że Polacy to albo siamto, Polakom tego albo owamtego. Niegdyś klasyfikowany jako liberał, odkąd jednak termin ten został przekuty w obelgę, coraz częściej skłania się ku sprawiedliwości społecznej i pochyla się nad potrzebującymi.

Daleko w tyle, z niecałymi 15 procentami, jest LiD ze swoim wyborczym hitem, byłym preziem Olkiem Kwaśniewskim. Niestety, zdaje się, że choroba alkoholowa owego hitu daje się coraz bardziej we znaki…

Na granicy progu wyborczego kręcą się niedawni jeszcze współnaprawiacze Polski i przystawki Kaczyńskiego: Jędrek Lepper z Samoobrony i Romcio Giertych z LPR-u. Do tego ostatniego, jako ciekawostka przyrodnicza, dokleił się niedawno Jasio Korwin-Mikke i teraz robi za ozdobę na konferencjach prasowych plotącego dyrdymały Romanka.

Zaiste, trudny wybór nas czeka…